Oczami KT
------------------
~sen~
Obudzilam się. Leżałam na łóżku przykryta koldra po samą szyję. Moje oczy były przymrozone co było spowodowane strasznie ostrym światłem wpadajacym do pomieszczenia. Usiadlam na skraju łóżka, wstalam i poszłam do laziekni po drodze zabierając swoje ubrania. Uchyliłam białą powłokę i moim oczom ukazał się ... Nagi Harry, którwłaśnie kończył myć zęby. Gdy tylko mnie zobaczył odwrócił się ukazując swoją męskość. Podszedł do mnie od tylu mówiąc
-Dzień dobry kochanie -i ucałował mnie w głowę. Po czym wybiegł z łazienki. Stalam jak wryta. Moje oczy były wielkie jak pięcio złotówki, a usta przyjęły formę litery "o". Otrzasnelam się gdy on ponownie chciał wejść do pomieszczenia w którym się znajdowałam. Rzuciłam się na drzwi zamykając je na klucz. Podeszłam do umywalki, oparłam się i spojrzałam w lustro wyglądałam okropnie. Włosy były potargane na wszystkie strony, tusz do rzęs troszkę rozmazany, a oczy podkrażone jak bym nie spała całą noc. Z za drzwi usłyszałam ochrypły głos Harrego.
-Ej kotek nie wyglupiaj się no weź otwórz -powiedział lekko zdenerwowany. Nie odezwalam się co go jeszcze bardziej wkurzyło. Starał się panować nad sobą.
-Kicia proszę cię otwórz-powiedział jeszcze spokojnie. Nacisnął klamke i wpadł w furie. Uderzył mocno pięścią w powłokę którą go nie dopuszczała do mnie.
-Kate otwieraj te drzwi!!- był nieźle wkurzony i tym bardziej nie miałam ochoty otwierać drzwi.
-KATE OTWÓRZ TE DRZWI!! TERAZ!!
-Nie- odpowiedziałam lekko zalamujac głos. Odszedł na sekundę od drzwi by po chwili znów koło nich być. Kopnął z całej siły w nie. Już wiedziałam co chce zrobić. Mój strach w obec niego wzrasal z każda sekundą. Schowałam się pod umywalkę. Harry kopał jeszcze parę razy ale to nic nie dawało. Uspokoiłam się gdy przestał. Przeczesałam włosy ręką i wypuscilam powietrze z ulgą. Ale spokój którego tak bardzo chciałam nie nastał. Zobaczyłam leżącą białą powłokę którą dzieliła go ze mną na ziemi, a na nich stał lokowaty z zaciśniętymi pięściami i z oczami koloru kruczo czarnego. W oczach zbierały mi się łzy by po chwili mogły wypłynąć. Zaczął się zbliżać wolnym krokiem. Chwycił mnie za nadgarstki i wywlukl z pomieszczenia. Opieralam się nogami, próbowałam uwolnić swoją rękę z ciasnego uścisku. Rzucił mnie gdzieś koło łóżka.
-Co tu sobie kurwa wyobrażasz !?!?!? Umawialismy się !!! JA NIE CHCĘ ŻEBYŚ TAK ROBIŁA !!! ZROZUMIANO!?!?-wycedził przez zęby. Podniósł rękę by mnie uderzyć...
~koniec snu~
Zerwalam się do pozycji siedzącej rozgladnelam się popokiju. Ciemno nigdzie żadnej żywej duszy. Z ulgą opadlam na poduszkę. Ten sen wydawał się taki realistyczny. Te wszystkie huki i krzyki, dotyk, adrenalina. Może to była prawda? Może kiedyś tak się stanie? Ale ja tego nie chcę ! Ja chcę mieć spokojne życie z nim go nie będę mieć. On jest okropny.Żadnego szacunku nie ma. Ten typ psuje wszystko. Co on sobie myśli?! Leżałam rozmyslajac o wydarzenich z ostatnich dni i o tym okropnym koszmarem.
~*~
Schodząc po schodach po czułam smakowity zapach omletow Ems. Tylko ona takie robiła. Byłam strasznie glodna więc zbieglam jak najszybciej na dół. Wskoczylam do kuchni, a za mną pies. Moja przyjaciółka podskoczyła z strachu bo nie spodziewała się mnie o tej porze.
-Ale mnie wystraszylas. Co tak wcześnie wstałaś?
-Nie mogłam spać.
-Co się stało?-zauważyła to kurde. Ona jest strasznie spostrzegawcza.
-Miałam okropny sen
-Jaki?! To pewnie przez tego idiote!?
Usłyszałam za sobą trzaskanie drzwi.
-Hej!-krzyknęła Nats i usiadła na blacie zjadajac jabłko-o czym rozmawiacie?
-Kate miała koszmar.
-Uuuu... No to opowiadaj. A o kim on był ?! Nie mów że o tym dupku!
Pokiwalam głową na potwierdzenie.
-WOW ! To rzeczywiście koszmar-zaśmiała się.
-No opowiadaj. Bo ona to może tak cały dzień
-No to tak...
Oczami Liama
______________________
Stałem gotowy pod drzwiami i czekałem na resztę.
-Ej ! Chodźcie! -krzyknąłem
Leniwym krokiem zbliżał się do mnie zaspany Oscar.
-Nie drzyj japy! Ja Cię słyszę!!-wycedził przez zęby.
-Sorki. Ale ile można ich wołać.
Uniósł ramiona ziewając.
-OK! To jak już wstałeś to mi pomożesz.
-Po co ja na dół schodziłem
-Ściągniemy resztę z łóżek
-Ok ale Harolda gdzieś wywiało
-Dobra to ja go pójdę poszukać a ty postaw ich na równe nogi
Osa zrobił o co go prosiłem, a ja wybiegłem na pole i zacząłem poszukiwania. Chodziłem wokół domu wołając. Okrążyłem dom chyba z sto razy ale i tak go nie znalazłem. Byłem ciutke zmęczony więc zatrzymałem się na chwilę. Do moich nozdrzy dobiegł drażniący zapach. Skądś go znałem. To był zapach tytoniu. Udałem się do źródła tego smrodu. Zobaczyłem Stylesa opartego o ścianę palącego papierosa. Po wyrazie jego twarzy można wyczytać, że nie jest w zbyt dobrym humorze.
-Kolo szukam cię od półgodziny. Ej stary co się dzieje?
-Nieważne
Odepchnął się od ceglanej powłoki i zniknął za rogiem. Dogoniłem go, chwyciłem za ranię i obróciłem twarzą do siebie.
-Ej mów wiesz, że nie odpuszczę.
Popatrzył na mnie z kwaśną miną
__________________________
hejka :) bardzo sie napracowałam przy rym rozdziale i liczę na dużo wyswietleń i kom :)
pod ostatnim postem było b mało komentarzy :(
ale to nic :\
jak nie chcecie to nie musicie :P
ale jak nie bd komów i bd mało wyświetleń to chyba usunę bloga :\
ale narazie KOCHAM WAS :*
PS
CZYTASZ=KOMENTUJESZ ;)
Justi Styles :) [bd się tak podpisywać teraz ;*]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz