-Co się stało ?
-On wie!
-CO KURWA?! JAPIERDOLE !!! Dobra później pogadamy teraz jedźmy bo nas ukatrupi
Klepnąłem go w ramię i poszliśmy do auta. Reszta już siedziała w aucie. Śmiali się nie wiadomo z czego. Za kierownicą był Osa gdy nas zobaczył zatrąbił byśmy się pospieszyli. Gdy tylko wsiadłem poczułem smród. Już wiedziałem co ich tak rozwesela. Zayn zaciągał się właśnie skrętem. Hazz wcisnął się do tyłu, a ja usiadłem z przodu. Odpalił silnik i ruszyliśmy.
~*~
Podjechaliśmy pod wielki dom. Co ja mówię willę. Zaparkował i kolejno wysiedliśmy z samochodu. Moim oczom ukazał się wysoki, umięśniony mężczyzna w garniturze. Wyraz jego twarzy był bardzo groźny. Troszkę się przestraszyliśmy wiec wyrazy naszych twarzy były bezcenne. Stał dosłownie przede mną, tak blisko, że poczułem jak jego klatka drży pod wpływem śmiechu. Zdziwiłam się gdy klepnął mnie tak, że zachwiałem się na nogach.
-Siema chłopaki ! Jestem nowy ! Pracuje tu od tygodnia. Chodźcie on już czeka. Jest troszkę zły. Spóźniliście się-te słowa były już wypowiedziane poważniejszym tonem.
Weszliśmy po schodach do wielkich białych drzwi wejściowych.
~*~
Podjechaliśmy pod wielki dom. Co ja mówię willę. Zaparkował i kolejno wysiedliśmy z samochodu. Moim oczom ukazał się wysoki, umięśniony mężczyzna w garniturze. Wyraz jego twarzy był bardzo groźny. Troszkę się przestraszyliśmy wiec wyrazy naszych twarzy były bezcenne. Stał dosłownie przede mną, tak blisko, że poczułem jak jego klatka drży pod wpływem śmiechu. Zdziwiłam się gdy klepnął mnie tak, że zachwiałem się na nogach.
-Siema chłopaki ! Jestem nowy ! Pracuje tu od tygodnia. Chodźcie on już czeka. Jest troszkę zły. Spóźniliście się-te słowa były już wypowiedziane poważniejszym tonem.
Weszliśmy po schodach do wielkich białych drzwi wejściowych.
które prowadziły do środka tego przepięknego domu. Byłem tu nie raz ale ten dom za każdym razem robi na mnie takie samo wrażenie jak za pierwszym razem. Wysoki mężczyzna o brąz włosach, który nas prowadził do środka uderzył parę razy w powłokę która dzieliła nas i wnętrze willi. Klamka się lekko przekrzywiła i białe drzwi się otworzyły. W mgnieniu oka byliśmy już w środku. Było tam jasno od bieli, płytki pod naszymi stopami lśniły, wielkie okna oświetlały cały dom, a przy każdym z nich stał ogromny, umiesniony mężczyzna ubrany w garnitur. Przypominali trochę goryli.
Moje stopy delikatnie dreptały w stronę schodów. Schody nie były długie więc pokonanie ich zajęło nam dosłownie parę sekund. Na przeciwko stały ogromne brązowe drzwi z złotymi klamkami. Mężczyzna stojący przy nich otworzył je nam. Naszym oczom ukazał się wielki pokój. Oczywiście był biały na ścianach wiele obrazów. Nie zabrakło tam także wielkich okien przez które wpadaly snopy światła oświetlając je. Na środku gabinetu stało biurko, a przy nim kręcone krzesło odwrócone do nas plecami.
-No witam witam szanownych panów-zaczął. Fotel delikatnie się odwrócił w naszą stronę. Wiedziałem kto to. To nasz kochany szef, Stranger.
-Chłopcy chłopcy chłopcy ... Co ja wam mówiłem o spóźnianiu! Mam nadzieję że to był ostatni raz. Dobra dość gadania o tym waszym... Dobra chłopcy jest robota dla was!!
Oczami KT
________________
-Ej Nats! Co z tymi urodzinkami ?-zmieniłam temat by przerwać niezręczną ciszę.
-No nie wiem
-Ja mogę się zająć prowiantem-powiedziała Ems
-A ja zaproszę gości
-Ok
Ze skoczylam z kuchennego krzesła i wybrałam się do pokoju by się ubrać.
Oczmi Ems
________________
Wzięłam kluczyki do auta, torebkę, telefon i pobiegłam do mojego pojazdu. Udałam się do najcudowniejszego sklepu na świecie. Do tesco.
Włączyłam radio i akurat leciała moja ulubiona, znaczy nasza ulubiona piosenka. The Vamps- can we dance.
Śpiewałam na cały regulatora.
-Oooo.. Łon mor dżrinkin naszit mor
Stanęłan na czerwonym świetle. Czekając na zielone światło śpiewałam. Po pojawieniu się upragnionego koloru ruszyłam i nagle jakiś idiota przejechał mi dosłownie parę milimertów przed maską. Przestraszona zachamowałam ostro.
Zaczęłam w duszy przeklinać.
~*~
Po przybyciu na miejsce zabralam wózek i pobiegłam po chipsy, ciastka, paluszki, a przede wszystkim po piwo. Gdy poszłam na alkohol to wydawało by się nigdy z tamtąd nie wyjdę.
Wzięłam ponad 20 piw, 3 duże butelki wódki i jakieś jeszcze inne.
Przechodnie patrzyli się na mnie jak na idiote. Wózek pełen alkoholu.
Oczami KT
__________________
Zrobiłyśmy listę gości i oczywiście to ja musiałam do wszystkich dzwonić.
Vit i Violet dekorowały salon, a ja wzięłam domowy i usiadłam przy stole. Dostałam od Nat spis numerów.
Zaczęłam wstukiwać pierwszy.
-Halo. Część z tej strony Kate.
~Oooo.. Hejka.
-Zapraszamy cię na urodzinki Nat odbędą się dzisiaj. Start 20
~Ok będę
-No to pa muszę kończyć bo mam mnustwo ludzi do obdzwonienia
~Ok papapa.
Rozlączyłam się. No to kolejny najpierw był kumpel Marcel.
Teraz chyba do Gaby zadzwonię.
-Hejka kochana ! Zapraszam na urodzinki Vit. Start 20
~Wpaść pomóc ?!
-Jak byś mi mogła pomóc. Trzeba zaprosić wszystkich znajomych. Ok?
~Ok. To ja zaproszę tych których znam a ty zaprosić resztę.
-Oj bardzo ci dziękuje. Nie jest to dla ciebie problem? Bo jak nie chcesz to ja zrobie sama
~Nie. Ja zrobię to w 5 min.
-Ok dzięki papapa!!!
~Papapa
Dzięki niej mam dwa razy mniej roboty. Miałam chyba jeszcze tylko zadzwonić do Michela i chyba tyle.
Wykreciłam. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci...
~Halo
-Hej ! To ja Kate! Pamiętasz mnie ?
~O hej co tam?
-A nic spoczko, a tam?
~Nie narzekam
-Słuchaj. Organizujemy urodziny i zaczynają się one o 20. Wbijasz ?? Jesteś oficjalnie zaproszony.
~SUPER!!! Napewno będę.
-Zajebioza! Muszę kończyć narka !
~Heja!
Odłożyłam słuchawkę i uradowana poszłam do dziewczyn. Vit stała na stołku, a Violet ją asekurowała.
-Ok zaproszeni wszyscy!
-Tak szybko?-zdziwiła się Violet .
-A zamówiłaś DJ'a ?-powiedziała Vit wychylając głowę z pomiędzy swoich ramion.
No zapomniałam. Odwróciłan się i ruszyłam po telefon.
~*~
Wszystko prawie gotowe. Brakuje tylko gości. Jest godzina 17:50 mamy jeszcze z 2 godz. Jako pierwsza pobiegłam się wymyć i przebrać
Wskoczyłam pod prysznic. Ciepła ciecz spływała po moim ciele dając jej niesamowite ukojenie. Po wymyciu się, założyłam ręcznik i pobiegłam prosto do pokoju wybierać ubranie. Po mnie do łazienki poszła Vit z tego co widziałam.
Podeszłam do ogromnej szafy, otworzyłam ją i zaczęłam grzebać.
Nie mogłam nic znaleźć. Usłyszałam brzęczenie za swoimi plecami. Esemes. Wryło mnie w podłogę. Bałam się, że napisał... Harry. Spojrzałam na okna nie były zasłonięte. Nie poszłam ich zasłonić. Czemu? Sama nie wiem.
Wolnym chwiejącym krokiem szłam po telefon.
Podniosłam, nacisnęłam klawisz, przesunęłam palcem i ku mojemu zdziwieniu był to...
Liaś.
To własnie w tym momencie przypomniałam sobie, że nie zaprosiłam chłopców.
Odłożyłam komóre i poszłam dalej wybierać strój.
~*~
Ems robiła fryzury, a ja malowałam. Mi zrobiła coś takiego:
A Nat:
Oooo.. własnie wybrałam sobie ubranie. Ja będę wyglądała tak:
Vit tak :
Emi :
i fryzurka ;) :
Szybciutko się ubrałyśmy. Oczywiście nie obyło się bez sweet foci.
Spojrzałam na zegar. 19:48
-Ej ! Nats zaprosiłam chłopaków
-To dobrze
uśmiechnęła sie ciepło w moim kierunku.
Zabrzmiał głos dzwonka do drzwi. Powoli zaszłyśmy na dół. Solenizantka otworzyła drzwi. Ukazała się nam Gabi ubrana w rurki koloru żółtego, biały top i dżinsowa kurtka.
~*~
Impreza trawa w najlepsze. Okazało się, że Gabi zaprosiła wszystkich swoich znajomych. Dom był przepełniony upitych nastolatków. Piwa nie brakło bo każdy kto przychodził miał parę zgrzewek.
Stałam z Emi podpierając ścianę. Nat uchlała się i tańczyła z jakimś ciachem. Zobaczyłam Liaśka szedł w naszą stronę. Uśmiechał się. Ems ścisnęła moją rękę z podniecenia.
-Hejka!
-Hejka Li!
-Hej
Popatrzył na nią z pożądaniem. Nie wiem czy to było spowodowane ilości alkoholu w krwi czy ilością spalonych skrętów.
Ona spojrzała na niego tak samo.
-Zostawię was samych
i odeszłam.
Nie wiedziałam co z sobą zrobić. Było tam tak duszno. "hmmm... może wyjdę na pole złapać świeżego powietrza" pomyślałam. Zaczęłam się przeciskać miedzy rozgrzanymi ciałami. Nie mogłam się do stać do drzwi. Stanęłam. Rozglądałam się za moim celem ale nie mogłam go zlokalizować. Było spowodowane moim niskim wzrostem. Z naszej 4 byłam najniższa. W pewnym momencie zostałam dość mocno popchnięta. Nie mogłam złapać równowagi i wylądowałam no czyimś torcie. Spojrzałam do góry. W moich oczach pojawił się strach, a ciało było sparaliżowane.
-Witaj kochanie-nienawidziłam jak tak do mnie mówił.
Odpowiedziałam mu ciszą w której był ukryty wielki strach. Bawiło go to. Na jego twarzy pojawiły się dołeczki.
Jego ręce powędrowały na moje biodra i zjeżdżały coraz to niżej. Byłam tak blisko jego ciała, że mogłam poczuć jego puls. Biło od niego zapachem alkoholu i marihuany, nawet miał troszkę białego proszku na koszulce. Zbliżał twarz do mojej i .. złączył nasze usta w pocałunek. Oczywiście go nie odwzajemniłam. Otrzeźwiałam i otworzyłam szeroko oczy. Odepchnęłam go od siebie, wyrwałam się. Uciekłam. Biegłam do swojego pokoju.
-EJ!!! KT!! NO WEŹ!!!- tylko tyle usłyszałam bo wpadłam do pokoju i zakluczyłam je. Szunęłam się po drzwiach. Zaczęłam płakać. Co ja mówię ryczeć jak małe dziecko. Co on sobie wyobraża!!!! Mam tego dość!
Usłyszałam głośne pukanie do drzwi.
-Koteq jesteś tam ?- usłyszałam ochrypły głos tego, którego nie chciałam znać. Przekręcił klamkę. Na szczęście byłam zamknięta.
-Otwórz. Proszę-powiedział łagodnym głosem. Przypomniał mi się mój sen. Modliłam się żeby się on nie sprawdził.
-ODEJDŹ!-krzyknęłam tak że mnie gardło zaczęło boleć.
-Ej ! Kochanie proszę cie otwórz! - to powiedział już troszkę wściekły. Poczułam jak kopie i szarpie drzwi. Wstałam i podbiegłam do komody na której leżałam moje komórka. Zaczęłam przeszukiwać kontakty. Znalazłam! Emi. Wybrałam i zadzwoniłam.
~Halo
-Emi pomocy!-powiedziałam pół głosem żeby mnie Harry nie usłyszał.
~Ej gdzie jesteś?!
Usłyszałam to i głośny trzask. Obróciłam głowę. Drzwi leżały na ziemi. A na nich stał wściekły loczek. W tym momencie mogłam się spodziewać wszystkiego. Kolor jego oczu zamienił się z zielonego na czarny.
-Ojojojojoj... kochanie. -Powolnym krokiem ruszył w moją stronę-tak się nie będziemy bawić!
Powiedział i rzucił się w moim kierunku.
Oczami Emi
______________
Strach narastający po rozmowie z KT powoli opanowywał moje ciało.
-Co się stało?!
-KT się coś stało tylko nie wiem co i nie wiem gdzie jest!!- powiedziałam do Liasia łapiąc się za głowę. Usłyszałam głośny huk który dochodził gdzieś z góry.
-Kuraw!
Zerwałam się do biegu. Liam poszedł za mną. Wziął z sobą Louisa i Zayna i Oscara. Pobiegłam czym prędzej po schodach. W ty momencie miałam mętlik w głowie. Zobaczyłam leżące na ziemi drzwi od pokoju KT i słyszałam krzyki typu "Zostaw mnie!"
Strach wbił mnie w ziemię. Stanęłam a chłopcy minie wyminęli i pobiegli do pokoju.
Oczami Liama
__________________________
Weszłem do pokoju i moim oczom ukazał się Harry, który przypierał do ściany moją przyjaciółkę. Obmacywał ją, całował po szyi, a ona nic nie mogła zrobić. Po jej policzkach spływały łzy. Podbiegłem do niego i z całej siły próbowałem odepchnąć ale nie dałem rady. Chłopcy pomogli mi i na szczęście się udało. Oni go przytrzymali, przytuliłem najważniejszą osobę w moim życiu. Zaczęła płakać jak małe dziecko. Gładziłem jej włosy uspokajając.
-Ciiii... spokojnie. Już wszystko będzie dobrze.
Nie mogę uwierzyć, że on doprowadził ją do takiego stanu. On był najsilniejszy z naszej trójki i tylko Nialler był w stanie dać mu radę ale go tu z nami nie było więc udało mu się wyrwać. Stał pod ścianą i patrzył się na nas. Odsunąłem ją na chwilę od siebie i podszedłem do tego gnoja. Był tak nawalony że ledwo się na nogach trzymał.
-Hahahhaha !!! i co teraz powiesz Payne ! Co teraz zrobisz? co ? Jesteś taki .. taki... beznadziejny!!! Zepsółeś mi zabawę !!! POŻAŁUJESZ TEGO!!!
Wściekłość aż we mnie wrzała. Nie wytrzymałem i zamachnąłem się. Uderzyłem go tak mocno, że upadł na ziemię.
Wziąłem Kate na ręce i wyprowadziłem z tam tąd jak najszybciej.
-Gdzie ją mogę zanieść?
-Chodź do mojego pokoju
Poszedłem w skazane miejsce. Ułożyłem ją na łóżku i już miałem odchodzić gdy nagle..
-Li ?- usłyszałem głos mojej przyjaciółki
-Tak?
-Zostaniesz ze mną ?
Spojrzałem na Emi stojącą w drzwiach widziałem jak spuszcza głowę.
-Oczywiście kochanie
-Nie mów tak do mnie !!
Zaczęła się rzucać po łóżku. Zakryła twarz i płakała jak malutkie dziecko. Szybkim krokiem ruszyłem w stronę łóżka.
-Dobrze tylko nie płacz kooo.... misiu
Położyłem się z nią na łóżku i mocno przytuliłem.
-------------------------------------------------
Hejka !!! :DD
napisałam !!
jupiii.... !!!
nareszcie ;)
strasznie mi długo zeszło :P pewnie nawet bd miała przypał bo tak długo u babci siedzę przed kompem :(
ale to wszystko dla was ;*
Db
OGŁOSZENIE PARAFIALNE
1. Z powodu małej liczby komentarzy tracę wenę. Zastanawiam się tez dla kogo ja piszę tego bloga :\ nikt nie komętuje
2. W przyszłym tygodniu mam wywiadówkę i napewno zostanę odcięta od neta na jakiś czas ale to nie znaczy, że nie bd pisał rozdziałów po prostu nie będą się pojawiały jak będę miała dostęp choć na chwilkę to wrzucę ;)
a co do komentarzy strasznie się zawiodłam :( chciała bym wejść kiedyś na bloggera i zobaczyć pod postem 20 kom *.* ale nigdy się tak nie stanie :(
i komentarze pisze dużo anonimów i to mnie z deczko denerwuje {przepraszam że tak napisałam} bo moje przyjaciółki czytają tego bloga i one piszą z anonima i nwm czy to one tak piszą żeby mi miło było czy to rzeczywiście ktoś inny :P
przepraszam że tak napisałam ale po prostu chciałam wam wyjaśnić :*
:(
jeśli kogoś uraziłam to bardzo bardzo przepraszam
Jak tak dalej będzie mało komentarzy i wyswietleń blog zostanie usunięty !!
Justi Styles <3
12 komentarzy:
Sjuuper rozdziałek ;* <3
<33
Lofciam tw brok XD
Ja lubić twój blog :*
Fajny rozdział ;* -N
Kiedy next ?? -N ;D
Jak ty mozesz to robic !?!!?!?!? Usuwaz TAKIEGO bloga ??? Ty jestes NORMALNA ( bez urazy ) :'((
No jak jest mało wyswietlen i komentarzy ;)
Ale narazie nie usowam tylko jak tak bd dalej to chyba trzeba się będzie porzegnac :(
;*
Kochm
xxx
Justi Styles :3
b fajny rozdział i dziwny :*
xx pozdrawiam Ania
Gdy czytam to jest co ze ja czytam i czekam ale to jest nie to i czekam no czekam kiedy dodany zostanie ten nastepca tego XOXO
Widze ze juz dawno zostaly dodane rozdziały :P a ja dopiero teraz zauważyłem :// moj bląd wiec zabieram sie za czytanie
Ejej ja zaczęłam właśnie czytać i jestem wniebowzięta tą historią, a Ty chcesz zawiesić ?! Nie ma mowy kochana :* Pisz szybko next i mam nadzieję że nie jest tak źle z rodzicami ;/ Weny życzę <3
Prześlij komentarz