piątek, 27 września 2013

rozdział 6

Oczami Kate
-------------------------

Zayn pociągnął mnie za sobą  po schodach.
K-Gdzie idziemy ???
Z-Chodź mi pomóc. Proszę-popatrzył na mnie oczami szczeniaczka.
Pokiwałam głową na zgodę i bez oporu. Szliśmy po korytarzu minęliśmy parę pokoi. Każde z tych pokoi było otwarte ,a w nich pełno pudeł , folii itd. Zatrzymaliśmy się na końcu korytarza.
Z-Poczekaj-włożył rękę do kieszeni w poszukiwaniu eee...-gdzie one są ?!?!Mam!!-kluczy.
Włożył kluczyk i zaczął kręcić. Trochu mu to zajęło. Po chwili usłyszałam otwierające się drzwi. Ujrzałam wielki pokój.
K-OMG!! Jaki wielki. Kogo ??
Z-Harrego
K-to jakim kolorem malujemy te ściany??? różowym ??
Z-jesteś blisko
K-eeee... to jakim ??
Z-te 2 ściany pomalujemy na czarno a resztę na zielono. ok ??
K-ok!!
Zayn włączył radio. Zamoczyłam pędzel w farbie i delikatnie sunęłam nim po ścianie.
(radio)
-A teraz specjalnie od Justina dla Emmy z przeprosinami zaśpiewa... Hedley-Perfect
(włącz sobie to http://www.youtube.com/watch?v=3lv_CbJV0Oo )

Gdy usłyszałam tą piosenkę nogi mi zmiękły i łzy zaczęły mi napływać do oczu. W pewnym momencie nie wytrzymałam. Wybuchłam płaczem. Zayn patrzył się na minie z zdziwieniem.
Z- Ej Kate co się dzieje ???-nie zauważyłam nawet kiedy stanął koło mnie.-czemu płaczesz??
K-B-bo tą pio-piosenkę śpiewał mi mój były chłopak gdy...-i tu urwałam nie byłam pewna czy chcę mu o tym mówić i mu truć o tym co było pomiędzy mną a Willem. Ale raz kozie śmierć- gdy ... przepraszam trochę ciężko mi o tym mówić
Z-spoczko:)
K-powiem ci od początku. Miałam chłopaka, Willa. Kochaliśmy się bezgranicznie, myślałam że to ten jedyny , aż do pewnego momentu. Pojechałam na parę miesięcy z rodzicami do polski w odwiedziny. Było fajnie, codziennie wieczorem rozmawialiśmy przez skype , na czacie itd. Tak było chyba tydzień potem coraz rzadziej dzwonił i pisał, aż w końcu przestał. Po powrocie do Anglii chciałam się z nim jak najszybciej zobaczyć, więc poprosiłam tatę żeby mnie z lotniska zawiózł prosto do niego. Wbiegłam szybko do jego domu, pędziłam po schodach na górę do jego pokoju. Otworzyłam drzwi gwałtownie i bez pukania bo chciałam mu zrobić niespodziankę. Nie zgadniesz kogo zobaczyłam, Willa obściskującego się z moją kumpelą.
Stałam tam jak ostatnia ofiara losu. Zaczął się tłumaczyć "to nie tak jak myślisz". Podszedł do mnie, ale go odepchnęłam i wybiegłam płacząc z domu. Nie chciałam już nigdy widzieć tego domu. tego gościa i tej ulicy ale jednak. Tydzień po tym całym zdarzeniu, on znaczy dzwonił do mnie esemesował, wysyłał maile itp, itd , do mojego okna ktoś się zaczął dobijać (miałam pokój na piętrze) otworzyłam okno i zobaczyłam tam tą okropną osobę przez którą w jednej chwili zawaliło się całe moje życie. Stał tam w deszczu z gitarą i śpiewała mi tą piosenkę.

Moje łzy się nasiliły jeszcze bardziej.


---------------------------
sorry że tak mało ale póżno :*

środa, 25 września 2013

Siekiera motyka japierdole harry leży mi na stole
Siekiera motyka proszę cie on próbuje zgwałcić mnie

Siekiera motyka wkurwiasz mnie zayn ty kurwo nie pchaj sie

Siekiera motyka japierdole niall siedzi juz przy stole
Siekiera motyka ... Eee gdzie lodówka
podoba sie hehe z nudów ;*******

poniedziałek, 23 września 2013

Rozdział 5

Oczami Violet
-----------------------------
Lou wziął puszkę beżowej farby i zamoczył w niej pędzel. Podał mi go i jednym skinieniem ręki pokazał ,że mam malować. Pędzel delikatnie sunoł po gładkiej ścianie zostawiając po sobie beżowy ślad. Lou podszedł mnie od tyłu i jedną ręką obiął mnie w talii, a drugą chwycił za moją dłoń.
L-Nie tak !!-powiedział ruszając moją ręką w poprzek -tylko tak. Twoja ręka i pędzel muszą się zsuwać wzdłuż ściany.
Gdy mnie trzymał czułam stadko motyli w brzuchu.
To uczucie było niesamowite, on byl tak blisko mnie. Czułam ciepło jego ciała, rytm bicia jego serca, to bylo niesamowite. Po chwili przestał malować ścianę moją dłonią. Nasze oczy się spodkały. Patrzyłam w te jego niebieskie oczy i z każdą sekundą coraz bardziej zapominałam o rzeczywistosci. Nasze twarze powoli się do siebie zbliżały. Zanim się zorientowała nasze usta połączyły sie z  sobą. Dreszcz przebiegł mnie po ciele. Jego ręka wędrowała po moich plecach.
Ja nadal trzymałam w ręku pędzel, wiec by go troche wkurzyć pomalowałam mu koszulę. Oderwał swoje oczy odemnie i zamoczył pędzel w farbie i mnie ochlapał.
V-Ooooooooo... Nie daruje-powiedziałam z szatańskim uśmiechem.
L-No to dawaj
V-a masz!!!-chlapnęłam wniego farbą. Farba latała po całym pokoju. Zaczęłam uciekać.  Lou biegł za mną.
V-Haha...-powiedziałam wystawiając mu język -Nie ekspres mnie hehe
L-Osz ty mała. Zaraz cię złapie. No choć tu.
V-hehe niezlapiesz mnie -krzyczałam do niego robiąc głupie miny.
Próbował mnie złapać ale na marne byłam za szybka. Na podłodze była rozłożona folia. Bieglam tak szybko że sie na niej poslizgnelam. Chwycilam Louisa za bluzkę, poleciał za mną. Chyba chciał złapać równowagę i chwycił sie małego chwiejącego sie stolika na którym leżała farba. Ale mu sie to nie udało. On wraz ze mną wylądował na podłodze. Znaczy ja lezalam na podłodze a on na mnie heh. Stolik i farba poleciały aż pod sufit.
V-Ojejku ale huku narobilismy-stolik wylądował pod ścianą.
L-Ej ale gdzie farba ???
V-tu...-nie zdarzylam dokończyć bo puszka farby wylądowała na głowie louisa-jest.
Zaczęłam cichutko chichotac.
L-Takie to śmieszne ?!? To masz-zgarnął troche farby z wlosow i wysmarował mi nią twarz.
V-Ooooooo... -Przewróciłam nas tak ze ja byłam na nim. -I co ??-zamoczylam ręce w resztce farby która byla na podłodze i namalowałam  Louiemu wąsy, okulary i piegi. Obydwoje zaczęliśmy sie śmiać. Wstalismy i poszliśmy sie wymyć w drzwiach spodkalismy Nialla.
Ni-WTF!!! Lou co ci sie stało???
L-No bo... my.... eee... no...
Ni-Haha lou ty urwisie
Wybuchnelam śmiechem po tym zdaniu. Ale lou wytłumaczył wszystko niallowi. Ten śmiał sie az do czerwonosci z louisa bo gdy mówił to strasznie gestykulowal i jeszcze to ze miał wąsy i okulary namalowane na twarzy. Szczerze to mi też sie strasznie śmiać chciało ale sie powstrzymałam.


-----------------------
Mam nadzieję ze sie podoba. ;*
Pamiętaj czytasz ,komentujesz ;*.
Mrs.Horan <3

piątek, 13 września 2013

Rozdział 4

K- Natalie wyjdź już z tej łazienki!!! Proszę!!!- krzyczałam stojąc pod drzwiami łazienki, wiedziałam ,że i tak mnie nie słyszy bo była włączona suszarka-no weź pospiesz się!!!!
                                                                 
                                                                   ~*~

Siedziałam na kanapie i czekałam na dziewczyny. Natalie jeszcze siedziała w łazience, Emily ubierała się, a Violet schodziła po schodach ale tym razem powoli. Haha :P.
V-Jestem gotowa !!-powiedziała z uśmiechem.
K-Jak można tak długo siedzieć w łazience. Pospieszcie się!!!! Jest za 10!!! Szybciej!!!
Klucz od łazienki się przekręcił, drzwi się otworzyły i wybiegła Natalie. Emiliy schodziła po schodach wiążąc sobie włosy. Po paru minutach... nie, sekundach obydwie były zwarte i gotowe.
K- To co?? Idziemy??
V-Oczywiście że tak!!!!
Zabrałam klucze z stolika w przed pokoju i wyszłam na zewnątrz do dziewczyn. Zamknęłam dom. Klucze schowałam do kieszeni ogrodniczek.
N-O matko nie mogę się doczekać aż ich wszystkich poznam-podskoczyła radośnie.
Mimo że było zimno i ponuro nic nam nie mogło zniszczyć humoru. Oprócz tego co się stało Nat rano. Mam nadzieję że ona go więcej nie zobaczy. Bo jak tak to by go rozszarpała na strzępy. Stanęłyśmy przed drzwiami. Natalie zadzwoniła do drzwi. Klamka się przekręciła. Zobaczyłam znajomą twarz. Był to Niall. Stał w drzwiach w samych bokserkach. Widocznie go obudziłyśmy. Dziewczyny zrobiły wielkie oczy, ale po chwili się zaczęły śmiać. Niall nie wiedząc co się dzieje spojrzał w dół. Zarumienił się troszkę, ale po chwili też zaczął się śmiać. Zaprosił nas do środka i skierował w stronę eee... salonu??? Nie wiem jak to nazwać. Stały tam pudła, kanapa okryta folią, szafka i telewizor. Zciągnął folię z kanapy.
Ni-Usiądźcie. Louis zaraz przyjdzie i reszta. Ja idę się jakoś lepiej ubrać.
E-Ok!!-krzyknęła ponieważ on był już na schodach-OMG!!! Jakii ciało. Hehe
K-Aż chciało się pomacać ;P haha. Przyznaje nie myślałam że on może mieć taką klate :d-powiedziałam przygryzając wargi.
Na-No niema co :d
Do pokoju wszedł Louis śmiejąc się.
K-Z czego się śmiejesz??
L-A z niczego
Na-No powiedz!!
L-Słyszałem waszą rozmowę
E-Jak długo tam stałeś ??
L-haha wszystko słyszałem. Gdy Niall wychodził na górę ja schodziłem na dół. haha
Po chwili dołączył do niego chłopak, przystojny czarno włosy.
Na-To on-wyszeptała Natalie
K-Serio????
Na-TAK!!!
L-To jest Zayn. To jest Emily, Violet, Kate i Natalie.
Z-My już się znamy. To jest ta dziewczyna co się na mnie tak wydarła.
Na-Ale to była twoja wina gdybyś patrzył gdzie idziesz to by nic się nie stało!!!!!!!!!!!!!
Z-Moja wina !?!?!?!To ty biegłaś nie patrząc przed siebie !!!!!!!!!!!
Na-ZAMKNIJ SIĘ IDIOTO!!!!!
Z-SAMA SIĘ ZAMKNIJ!!!!!!!
V,L-SPOKUJ!!!!
K-Uspokujcie się!!
Niall zszedł na dół.
Ni-What's up???
L-Natalie to ta dziewczyna o której mówił Zayn i się kłucą
Ni-uuuuu... Ej ludzie pokój !!! Teraz weźmy się do pracy.Ok???
Na-Ok
Ni-Zayn ???
Z-OK! ok
K-Noto co robimy najpierw??
L-Trzeba te pudła wynieść z tego pokoju. Potem weźmiemy się za malowanie.
K-Ok.

Mrs. Horan :**
jesli się podoba to pliss dawać komentarze
jeśli nie masz konta to nic się nie dzieje możesz i tak dodawać komy
to sie tyczy was my bff:****
pa :***

środa, 11 września 2013

Rozdział 3

Oczami Natalie
________________________

Budzik, to był pierwszy dźwięk jaki usłyszałam rano. Podniosłam się szybko z łóżka. W domu było strasznie cicho bo dziewczyny jeszcze spaly, nieno była dopiero 5 rano nie oszukujmy się która z nich by tak wcześnie wstała hehe. Ubrałam swoje ulubione dresy do biegania i stare białe adidasy. Wzięłam MP4 i wyszłam z domu. Było pełno kałuż, bo w nocy padało. Wyłożyła słuchawki do uszu, porozciagałam się  i ruszyłam przed siebie.
------------------------

Byłam zmęczona więc postanowiłam, że wrócę do domu. Myślałam o tym co dziś sie może wydarzyć. Już widziałam dom, gdy moją uwagę przykuło czerwone ferrari po drugiej stronie ulicy. Patrzylam nanie nie zatrzymując się. Poczułam jak coś mnie pcha. Straciłam równowagę i wylądowałam w kałuży. Leżałam całą usyfiona na ziemi. Przedemną stał chłopak w czarnej kurtce. Miał czarne włosy. Podał mi rękę. Ale ją odepchnełam. Wstałam. Byłam nie ziemsko wściekła.

Na- Patrz coś kurwa narobił !!!!!!!! Jestem całą ujebana tym dziadostwem. To wszystko twoja wina gnojku-powiedziałam szturchajac go.
??- Przepraszam-mruknął pod nosem
Na- To były moje ulubione dresy!!!!!!! Przepraszam nic tu nieda !!!!! O nie moje MP4 !!!!! Kurwa!!!! To wszystko twoja wina !!!!
Widziałam jak sie gościu na mnie wscieka. Nie wytrzymał i wybuchł.
??- Kurwa to nie moja wina że nie patrzysz gdzie biegniesz!!!!!!
Na- Zamknij się !!!!!! Zniszczyleś mi dresy, MP4 i jeszcze do tego fryzurę !!!!! Dowidzenia i mam nadzieję że cię już więcej nie spodkam !!!
Odwróciłam się napięcie i poszłam do domu.

Oczami Kate
_________________________

Robiłam śniadanie. Dziewczyny schodziły na dół. Po chwili dzwi sie otworzyły z hukiem. Wyszłam na korytarz by zobaczyć co sie stało. W drzwiach stała Natalie ubrana w swoje ulubione dresy była wściekła pewnie dlatego że jej ubranie i włosy były brudne, chyba z blota.
K- Co sie stało ?!?!
Na- Biegłam sobie chodnikiem, jak co dzień , gdy tu nagle jakiś gość wpada na mnie. Zanim sie z orietowałam już leżałam w błocie.
E- O matko co sie stało ?!?!
V- Boże !!
Powiedziały schodzące po schodach dziewczyny.
Na- Mam nadzieję że już nigdy nie spodkam tego gościa.
K- Uspokuj się już. Ok?
Na- Ok
K- Chodźcie zrobiłam kanapki. Zjemy i idziemy pomóc chłopakom :)

Hejka :)
Mam prośbę, jeśli sie podobało to proszę o komentarz :)
Mrs. Horan ;***

niedziela, 1 września 2013

Rozdział 2

Usiadlam pomiędzy Emily a Nataly. Rozmawialiśmy z chłopcami przez czly dzień, tak szczerze to tylko z Niallem bo Louis i Violetta rozmawiali między sobą. Widziałam jak na nią patrzy.

Oczami Louisa
---------------------------------
Wyglądała tak pięknie. Czułem jakby wszystko wokół nas zniknęło. Usłyszałem jakiś głos dochodzący z za moich pleców ale nic nie zrozumiałem. Poczułem jak ktoś mnie szturcha, to był Niall.
Ni- My chyba już będziemy szli. Prawda Louis ??
L- Tak. Musimy iść bo jeszcze dużo roboty przed nami
K- Chłopcy jak byscie potrzebowali pomocy to jesteśmy do dyspozycji :-D. Możemy pomóc przy przenoszeniu kartonów, malowaniu czy coś takiego. Jak coś to ja się zglaszam na ochotnika. Haha :-D- Kate powiedziała z szczęściem wypisanym na twarzy.
Na- Ja też :-D
E- I ja :-)
V- ...
K- Violet???
V- ...
K- Violet ?!?!
V- Tak ???
K- Czy ty też pomozesz z nami chłopakom ???
L- Pomozesz ?? - powiedziałem robiąc smutna minke szczeniaczka
V- Oczywiście że tak !!!!!

Oczami Kate
----------------------------

Spojrzałam w okno, było już ciemno. Chłopcy powoli wstawali z kanapy.
K- To kiedy mamy przyjść ???
L- Nie, nie, nie. Nie chcemy was wykorzystywać
Ni- Tak
K- Ale my chcemy wam pomóc. To będzie czystą przyjemność z wami spędzić czas.
L- Oj Kate - powiedział troszkę zaczerwieniony - to może o 10 ?? Pasuje ??
K- Ok. Mi pasuje. Ale nie wiem co na to dziewczyny
Na- Dobrze. Może być. Co wy na to ???
V i E- Tak !!!!
Ni- My już idziemy. Pa !
Niall udał się w stronę drzwi lecz Louis pomógł wstać Violet. Stali twarzą w twarz. Wziął ją za rękę.

Oczami Violetty
----------------------------------

Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
L- Emmm... Violet eee... Czy nie zechciała byś eeee... Pójść ze mną na randkę ???-zapytał nie pewnie.
Moje serce zabiło mocniej.
V- Eeee... Tak!!! Tak!!! Kiedy??
L- Jutro o 19 przyjdę po ciebie.
Po chwili zbliżył swoją twarz do mojej.

Oczami Kate
------------------------

Louis pocałował Violette w policzek i dołączył do Nialla. Porzegnali się i wyszli.
Na- O matko co tu się przed chwilą stało ?!
Usiadlysmy wszystkie na kanapie . I się zaczęło.
K- Violet o mój boże ! Zazdroszczę ci. Z niego jest takie ciacho
E- W co się ubierzesz ??
V- Jeszcze nie wiem. Pomożecie mi ???
Na, E, K- Oczywiście że tak !!!!
E- Słyszałyście oni nie mieszkają sami, mieszkają tam w pięć osób. Ciekawe jacy są tamci. Mam nadzieję że są tak samo mili i przystojni jak oni.
Na- Oj Emily haha
K- No co nie jesteś ciekawa ???
Na- Jestem jestem i to bardzo
K- Violet czemu ty nic nie mówisz ??
V- Co????
Widziałam że wyrwalam ją z głębokiego zamyslenia.
V- Sorki ale nie mogę przestać o nim myśleć
E- O kim??
N- O Louisie. Widzę że ci w oko wpadł haha
V- On jest taki słodki a te jego niebieskie oczy. Gdy w nie patrzyłam czułam się jak w niebie
K- Dziewczyny nie zapomnijmy że jutro idziemy im pomagać i musimy iść spać bo jest już dosyć późno.
_____________________________________

Szlam z łazienki prosto do swojego pokoju, dziewczyny już spały. Uslyszalm wjeżdżające na podjast naszych nowych sąsiadów auto. Wyjżałam przez okno było to czarne BMW. Wysiadł z niego wysoki chlopak w czarnej kurtce i dżinsach. Miał on bujne kręcone loczki. Szybko wszedł do domu bo zaczynało padać. Tak to już jest, to jest urok anglii wiecznie brzydka pogoda. Polozylam się do łóżka. Małe kropelki deszczu stukały w szybę, a ja myślałam o tym wszystkim co się dziś wydarzyło i o tym że Violet spadła z schodów, że poznalam wspaniałe osoby i że Violet się zakochała. Długo tak myślałam, aż w końcu zasnęłam.

Mrs. Horan
Czytasz komentujesz :*