niedziela, 1 września 2013

Rozdział 2

Usiadlam pomiędzy Emily a Nataly. Rozmawialiśmy z chłopcami przez czly dzień, tak szczerze to tylko z Niallem bo Louis i Violetta rozmawiali między sobą. Widziałam jak na nią patrzy.

Oczami Louisa
---------------------------------
Wyglądała tak pięknie. Czułem jakby wszystko wokół nas zniknęło. Usłyszałem jakiś głos dochodzący z za moich pleców ale nic nie zrozumiałem. Poczułem jak ktoś mnie szturcha, to był Niall.
Ni- My chyba już będziemy szli. Prawda Louis ??
L- Tak. Musimy iść bo jeszcze dużo roboty przed nami
K- Chłopcy jak byscie potrzebowali pomocy to jesteśmy do dyspozycji :-D. Możemy pomóc przy przenoszeniu kartonów, malowaniu czy coś takiego. Jak coś to ja się zglaszam na ochotnika. Haha :-D- Kate powiedziała z szczęściem wypisanym na twarzy.
Na- Ja też :-D
E- I ja :-)
V- ...
K- Violet???
V- ...
K- Violet ?!?!
V- Tak ???
K- Czy ty też pomozesz z nami chłopakom ???
L- Pomozesz ?? - powiedziałem robiąc smutna minke szczeniaczka
V- Oczywiście że tak !!!!!

Oczami Kate
----------------------------

Spojrzałam w okno, było już ciemno. Chłopcy powoli wstawali z kanapy.
K- To kiedy mamy przyjść ???
L- Nie, nie, nie. Nie chcemy was wykorzystywać
Ni- Tak
K- Ale my chcemy wam pomóc. To będzie czystą przyjemność z wami spędzić czas.
L- Oj Kate - powiedział troszkę zaczerwieniony - to może o 10 ?? Pasuje ??
K- Ok. Mi pasuje. Ale nie wiem co na to dziewczyny
Na- Dobrze. Może być. Co wy na to ???
V i E- Tak !!!!
Ni- My już idziemy. Pa !
Niall udał się w stronę drzwi lecz Louis pomógł wstać Violet. Stali twarzą w twarz. Wziął ją za rękę.

Oczami Violetty
----------------------------------

Patrzyliśmy sobie głęboko w oczy.
L- Emmm... Violet eee... Czy nie zechciała byś eeee... Pójść ze mną na randkę ???-zapytał nie pewnie.
Moje serce zabiło mocniej.
V- Eeee... Tak!!! Tak!!! Kiedy??
L- Jutro o 19 przyjdę po ciebie.
Po chwili zbliżył swoją twarz do mojej.

Oczami Kate
------------------------

Louis pocałował Violette w policzek i dołączył do Nialla. Porzegnali się i wyszli.
Na- O matko co tu się przed chwilą stało ?!
Usiadlysmy wszystkie na kanapie . I się zaczęło.
K- Violet o mój boże ! Zazdroszczę ci. Z niego jest takie ciacho
E- W co się ubierzesz ??
V- Jeszcze nie wiem. Pomożecie mi ???
Na, E, K- Oczywiście że tak !!!!
E- Słyszałyście oni nie mieszkają sami, mieszkają tam w pięć osób. Ciekawe jacy są tamci. Mam nadzieję że są tak samo mili i przystojni jak oni.
Na- Oj Emily haha
K- No co nie jesteś ciekawa ???
Na- Jestem jestem i to bardzo
K- Violet czemu ty nic nie mówisz ??
V- Co????
Widziałam że wyrwalam ją z głębokiego zamyslenia.
V- Sorki ale nie mogę przestać o nim myśleć
E- O kim??
N- O Louisie. Widzę że ci w oko wpadł haha
V- On jest taki słodki a te jego niebieskie oczy. Gdy w nie patrzyłam czułam się jak w niebie
K- Dziewczyny nie zapomnijmy że jutro idziemy im pomagać i musimy iść spać bo jest już dosyć późno.
_____________________________________

Szlam z łazienki prosto do swojego pokoju, dziewczyny już spały. Uslyszalm wjeżdżające na podjast naszych nowych sąsiadów auto. Wyjżałam przez okno było to czarne BMW. Wysiadł z niego wysoki chlopak w czarnej kurtce i dżinsach. Miał on bujne kręcone loczki. Szybko wszedł do domu bo zaczynało padać. Tak to już jest, to jest urok anglii wiecznie brzydka pogoda. Polozylam się do łóżka. Małe kropelki deszczu stukały w szybę, a ja myślałam o tym wszystkim co się dziś wydarzyło i o tym że Violet spadła z schodów, że poznalam wspaniałe osoby i że Violet się zakochała. Długo tak myślałam, aż w końcu zasnęłam.

Mrs. Horan
Czytasz komentujesz :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz